Kiedyś nie zwracałam wielkiej uwagi na wygląd. Dopiero pod koniec gimnazjum bardziej się nim zaczęłam przejmować. Prostowałam wtedy sobie włosy, gdyż uważałam, że śmiesznie wyglądam z pokręconą grzywką. Pierwszych kosmetyków zaczęłam używać dopiero w liceum jak i również farbować włosy na rudo, oraz bardziej zwracać uwagę na ubiór.
Teraz uwielbiam trwonić pieniądze na ubrania i inne dodatki, a dawniej było to dla mnie zbędne. Moja mama wybierała mi ciuchy, a ja byłam z tego zadowolona, o ile nie było to nic różowego, gdyż nienawidziłam tego koloru. Jak każda kobieta chce się podobać innym, a w szczególności sobie. Nie byłam nigdy chuda, lecz w liceum jeszcze bardziej przytyłam. Codziennie mówię sobie, że przechodzę na dietę i na tym się kończy. Gdy zamieszkałam na rok sama schudłam do mojej idealnej wagi, pewnie dlatego, że nie miał mi kto gotować, a nie jestem w tym najlepsza, również budżet miałam ograniczony. Znacie takie powiedzenie: "jestem gruba bo mnie na to stać"? No właśnie. Jednak po powrocie do domu szybko wróciły mi zbędne kilogramy.
Lubię odrobinę styl rockowy/punkowy bo w końcu słucham takiej muzyki. Jednak wolę mówić, że mój styl to tak zwana "brudna elegancja", żeby nie utożsamiać się z żadną subkulturą, choć gdybym już miała wybierać pewnie byłabym oi'owcem. Co prawda przez jakiś czas po śmierci kuzyna w Afganistanie na misji byłam obrażona na cały kraj i nie wywieszałam flagi w święta na znak buntu to jednak teraz czuję się patriotką. Nie jestem pewna, ale gdy pewnego razu rozmawiałam z żoną mojego kuzyna (która bardzo szybko stała się wdową) powiedziała mi żebym przeznaczyła 5 lat swojego dorosłego życia w prezencie dla kogoś - nie jestem pewna czy tak było bo nie brałam wtedy leków i równie dobrze może to być moja halucynacja. Szczerze mówiąc nie pogardziłabym jakimś wojskowym i to nawet nie dlatego, że dobrze zarabiają, lecz dlatego, że ich podziwiam.
Zapomniałam wcześniej dodać, że już z nikim nie jestem. Chłopak o którym wcześniej pisałam zerwał ze mną niedawno ponieważ przeszkadzało mu to, że jestem agnostyczką i mam większy pociąg do kobiet niż do mężczyzn. Trudno, i tak nie robiłam sobie nadziei na nic poważnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz