czwartek, stycznia 19, 2017

Misz masz.

Wiśnia nie wierzy w miłość. Wierzy w przywiązanie, przyjaźń, w przeróżne uczucia, ale nie miłość. W zakochanie wierzy i obietnice, szczególnie bez pokrycia. Wiśnia uważa, że nie jest zdolna do miłości, kocha swoją rodzinę, ale tylko, gdy bierze leki, bez leków nie czuje nic oprócz wolności i samotności. Ludzie zawsze odchodzą w ten lub inny sposób. Możesz złapać ją za rękę, możesz być obok, ale ona jest duchem daleko od Ciebie i raczej tego nikt nie zmieni.

Tynk odpadał z białych szpitalnych ścian, rozwiesiłam nad swoim łóżkiem wiersze Rafała Wojaczka i plakat Gorillaz. Wrzask przerwał melancholijne rozmyślania. Wyszłam na korytarz. Tylko płacz i chaos. Jeden z pacjentów walił pięściami w ścianę. Ej, co ona Ci złego zrobiła? Przybiegli i związali go w kaftan, położyli na łóżku. Proszę się rozejść! Szarpał się, aż się wyszarpał i znów musieli go wiązać. Cisza. Być może zmęczył się i zasnął. Ahhh..,. ile bym dała za to żeby przespać kilka lat. Rano kawa zbożowa z kanapkami i leki. Przyzwyczajam się do tak wczesnego wstawania. Potem trzeba coś nabazgrać, zmalować, lub nawlec kolczyki na nitki. Artystyczna ze mnie duszyczka. Kolejny pamiętnik zapisany. Potem spalę wszystkie pamiętniki, nic z nich nie zostanie, może to i dobrze, czasem lepiej nie wracać do niektórych rzeczy i zostawić to za sobą.

Teraz od jakiegoś czasu jestem z kimś, również choruje na schizofrenie. Dziwnie stabilnie mi. Dobrze mi. Walczę z demonami. Nie kochamy się, ale jesteśmy razem. To chyba dobrze mieć kogoś? Dobrze być z kimś?

Jestem w pracy i zrobiłam sobie przerwę na papierosa. - Tak szczerze mówiąc raz wezwałem policję jak mnie i kumpla wywalili z domówki. Powiedzieliśmy, że jakaś strasznie głośna impreza jest i przed budynkiem leżą butelki ze sreberkami. - opowiadał kolega z pracy. - Ja raz sama siebie podałam na policję. - wtrąciłam. - Serio? - Tak. Poszłam i powiedziałam, że jarałam trawkę z dwoma kolegami. Policjant spojrzał się na mnie zdziwiony mówiąc : "U mnie w domu nigdy nie było narkotyków." A ja na to, że mu zazdroszczę. Kojarzył moją mamę, chyba ją znał bo jest nauczycielką...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz